niedziela, 12 czerwca 2011

Avon Planet Spa - maseczka błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego

Musicie wiedzieć, że jestem prawdziwą fanką maseczek do twarzy. Moje zakupy w drogerii zawsze kończą się wzbogaceniem domowych zbiorów o kilka kolorowych saszetek. Preferuję pojemność jednorazowego użytku, czasem jednak zdarza się, że kupuję pełnowymiarowy produkt. Tak właśnie było z maseczką błotna do twarzy z minerałami z Morza Martwego firmy Avon.



„Bogata maska o kremowej konsystencji głęboko penetruje pory, by usunąć wszelkie zanieczyszczenia oraz suche, martwe komórki naskórka. Wyrównuje koloryt, wygładza i pomaga pozbyć się toksyn. Dzięki niej cera jest zdrowa, jędrna i pełna blasku.” – o tym zapewnia producent. A jak jest naprawdę?

Niemal całkowicie zgadzam się z tą opinią. To jedna z moich ulubionych maseczek, zdecydowanie warta przetestowania. Nakłada się ją na oczyszczoną skórę twarzy i po 5-10 minutach spłukuje wodą. Konsystencja jest bardzo zbita i przypomina pastę, co daje się nieco we znaki, gdy zależy nam na błyskawicznej aplikacji. Dzięki temu jednak maseczka nie spływa i cały czas jest na swoim miejscu. Tuż po nałożeniu poczuć możemy przyjemne chłodzenie. Po około trzech minutach zaczyna zasychać, tworząc dość twardą skorupę (w tym czasie uczucie chłodzenia niestety znika).
Zapach jest bardzo przyjemny, ale niestety nie potrafię go nazwać. Jak przystało ma maseczkę błotną oczywiście przebijają się w nim „błotne” tony – nie są one jednak drażniące.
Po zmyciu kosmetyku skóra jest promienna, odświeżona i co najważniejsze – długotrwale zmatowiona (u mnie ten efekt potrafi utrzymać się nawet pół dnia). Poza tym tubka zawierająca 75 ml wystarcza na bardzo długo.


Czy ten produkt ma jakieś wady? Otóż nie zauważyłam, by oczyszczał pory. Fakt, stają się mniej widoczne i wyraźnie zwężone, ale oczyszczeniem tego nazwać nie można. Poza tym ciężko go zmyć (ze względu na zasychanie). Ja robię to dwuetapowo: najpierw bieżącą wodą, potem suchym wacikiem. Przede wszystkim jednak nie podoba mi się, że w składnie widnieje alkohol i talk.
Podsumowując, jest to maseczka naprawdę godna uwagi. Polujcie na promocje, wtedy można ją nabyć już na 10 zł! Cena regularna to 35 zł – uważam, że zbyt wygórowana.

Dla ciekawskich zamieszczam skład:
Aqua, Kaolin, Glycerin, Bentonite, Alkohol denat., Butylene glycol, Talc, Dipropylene glycol, Stearyl alkohol, Behenyl alcohol, Phenoxyethanol, Xantham gum, Glyceryl stearate, Glyceryl distearate, Hydrated silica, Disodium EDTA, Parfum, Stearic acid, Potassium stearate, Silt, Maris sal, CI 77891, CI 77499, CI 77497, CI 77007

Moja ocena:
4/5

11 komentarzy:

  1. Idzie lato, a do odważnych świat należy, więc polecam wszystkie kolorki z palety Sleeka :))

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja siostra ma tę maseczkę i pamiętam, że byłam nawet zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kiedyś miałam jakąś maseczkę z AVONU, też z serii Planet SPA i była całkiem niezła. Zgadzam się, że cena 35 zł to dość wygórowana cena i trzeba polować na promocje :)
    Aż zajrzę do katalogu AVON :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tą maseczkę i nawet się polubiłyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oo to nie za ciekawie, mi się jeszcze nie udało rozwalić jakiegoś kosmetyku :) Może znajdziesz jakiś fajny na zastępstwo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz jest chyba moda na omijanie wszystkich "złych składników", ale bez przesady. Jeśli dany kosmetyk nic złego nam nie robi to chyba wszystko gra. Poza tym każdy kosmetyk musi przejść testy dermatologiczne. Więc raczej nie poumieramy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No jakoś mi się tak udało nic z kosmetyków nie popsuć :) A co do różu to polecałabym Benefit, Thrrrob, jest m.in tutaj: http://allegro.pl/benefit-thrrrob-roz-romansowy-rumieniec-12g-start-i1631132942.html :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam peeling z tej serii i był na prawdę doby, polecam! Pozdrawiam Kamcia z woman-revolution.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. jakoś do masek z Avonu nigdy przekonana nie byłam :)

    paczka naszykowana jutro wyślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajrzałam do katalogu... Ta promocja z japońskim ryżem jest ciekawa. Przeglądając zaciekawiło mnie jeszcze kilka innych produktów. Żałuję tylko, że mój portfel jest teraz "chudy" i nie mogę zdecydować się na wszystko co wypatrzyłam :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Maseczka na oczy? Ojjj umknęła mi... Muszę wrócić do katalogu...

    OdpowiedzUsuń